poniedziałek, 29 marca 2010

Na Farojach po staremu











[foto: Árni Absalonsen - Nordylysid.fo + Álvur Haraldsen - Portal.fo]

W nocy z piątku na sobotę z gór między Viðareiði i Hvannasund osunął się jeden z menhirów Obelixa. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Kilkanaście godzin później siatkarze SÍ Sørvágur przyklepali trzeci w historii tytuł mistrzów Wysp Owczych. Osada sąsiadująca z lotniskiem na Vágar dzierży ostatnio absolutną palmę pierwszeństwa w kwestii przebijania skórzanej piłki nad płócienną siecią. Tydzień wcześniej po majstra sięgnęły sørvágurskie dziewuchy.
Nie ukrywam, że drużyna SÍ jest bliska memu sercu, odkąd w listopadzie 2007 roku bez mrugnięcia okiem zgodzili się, bym odbył z nimi trening. Po prostu przyszedłem z ulicy, zapytałem czy można się dołączyć, przebrałem w szatni pantofle i trykot, a oni potraktowali mnie jak zwyczajnego kumpla z zespołu. Wspominam to ze wzruszeniem.
Wśród wielu osób, które przyczyniły się do sukcesu SÍ warto wymienić przynajmniej jedno nazwisko. Jóhan Petur á Stongum. 25-letni libero u facetów i zarazem trener dziewczyn. Poza tym waleczny lewoskrzydłowy piłkarskiej ekipy 07 Vestur i sympatyczny, poczciwy gość.

Farersko-polskich kontaktów kulturalnych ciąg dalszy. Z wizytą w Szczecinie przebywał chór z Eysturoy "Kórið hja Jóhan". Chórzyści koncertowali m.in. w gmachu szczecińskiego Muzeum Narodowego. Obszerniejszą relację znaleźć można na stronie wydawcy magazynu "Zew Północy".

poniedziałek, 1 marca 2010

Ani słowa o tunelu z Tórshavn do Runavík











Na Farojach zima. Członkowie klubu sportowego Fleyr zorganizowali ostatnio mecz siatkówki na śniegu, kontynuując nieoficjalne starania o przyjęcie snowvolleya w poczet zimowych dyscyplin olimpijskich.

Przez kilka dni w zatoce koło osady Árnafjørður na Borðoy pomieszkiwał 40-letni mors. Jego obecne losy są nieznane. Wiadomo jedynie, że nie oglądał meczu siatkówki, bo Fleyrowcy rzucali się w puch nieopodal szkoły pedagogicznej w Tórshavn, trzy godziny kutrem od Árnafjørður.

W niedalekiej przyszłości ukaże się film dokumentalny "Aldur", portretujący życie ponad 80-letniej Marii z Vestmanny. Po plakacie wnioskować można, że uwypuklony zostanie wątek jej całorocznych kąpieli w oceanie. Maria jest bliską rodziną (ciotką?) E., u której zostawiłem po ostatniej wizycie na Owcach hulajnogę (tak, już wspominałem o tej hulajnodze, obiecuję, że to ostatni raz). Dokument reżyseruje młody farerski artysta, Heiðrik á Heygum (jeśli dobrze zrozumiałem - wnuk Marii).
Zwiastun filmu dostępny jest tutaj.